Forum Rinnengan PBF/RPG Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Otogakure no Sato   ~   Koralowy Zajazd
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:42, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Przy skrzyżowaniu głównych traktów, dzień drogi od Hanamury, znajduje się sporej wielkości zajazd, który jest bardzo często oblegany przez podróżnych. Spore pokoje w dość dobrych cenach oraz smaczne jedzenie przyciągają wszystkich, którzy chcą ogrzać się i odpocząć po podróży przez Kantai. Kompleks składa się z głównego, wielopiętrowego budynku, przyklejonej do niego stajni, kilku mniejszych budynków pełniących między innymi funkcje magazynowe, czy też będące łaźniami. Wszystko to otoczone drewnianym murem, przez który można przedostać się tylko w jednej strażnicy. Dzięki temu wielu gości czuje się bezpiecznie i z chęcią pozostawia tutaj swoje pieniądze, ciesząc właściciela.
Główny budynek znajduje się na samym środku placu. Parter zajmuje wielka, przestronna karczma, gdzie poza barem i wieloma stolikami, znajdują się mniejsze, odgrodzone tkaninami strefy do prywatnych rozmów oraz podwyższona scena, gdzie bardzo często przejezdni bardowie i muzykanci dają popisy swoich zdolności. Między tym wszystkim kręcą się pracownicy, starając się w każdym stopniu dogodzić swoim gościom. W rogu sali, tuż obok szynkwasu, były szerokie, drewniane schody, prowadzące na wyższe piętra, gdzie mieściły się różne pokoje dla bogatszych i tych trochę mniej gości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:45, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Kiedy Ame odrzucił fajkę swojego rozmówcy, ten tylko zaciągnął po raz ostatni dymem, po czym zabrał się za jej wyczyszczenie i schował do swojej torby na biodrze. Pytanie chłopaka nie wywarło na nim żadnego wrażenia, zapewne spodziewał się właśnie takiej reakcji. Położył dłonie na stole i spojrzał swoim pojedynczym okiem na rozmówcę.
- Nie możemy opuścić miasta. Odgórna decyzja, tyle ci mogę powiedzieć. - odpowiedział ze spokojnym głosem, po czym wstał i zaczął szykować się do wyjścia. Ubrał wszystko, co miało chronić go przed nieprzyjemnym deszczem, a kiedy był już gotowy, dołączył do swojego towarzysza i razem wyszli, pozostawiając chłopaka w samotności. Ta jednak nie trwała zbyt długo, gdyż po chwili dołączył do niego kelner, informując, że jego zamówienie już zostało opłacone. Młodzieniec jeszcze chwilę siedział w lokalu, jednak po w końcu postanowił nie tracić czasu i ruszyć przed siebie. Pogoda nie sprzyjała i nie wydawało się aby jakoś niedługo miało się to zmienić, więc nie było co zwlekać. Po raz ostatni rzucił okiem na lokal i wyszedł, kierując się w stronę jednej z miejskich bram.
Na dworze robiło się jeszcze ciemniej, co oznaczało, że nasz heros będzie podróżował w nocy. Dotarcie do granic osady nie było trudne, jedyne na co musiał zwracać uwagę to błoto, na którym kilka razy prawie się pośliznął, jednak i to nie było jakimś szczególnym przeciwnikiem. W końcu przekroczył mury i samotnie stawiał kolejne kroki po błotnistym trakcie. Miał przed sobą mniej więcej dzień drogi, więc nie było co tracić czasu. Z racji złej pogody i późnej pory, drogi były puste, nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby podróżować w tak nieprzyjemnych warunkach, jednak Ame nie widział w tym problemu.
W końcu zastała go noc, chłopaka powoli dopadało zmęczenie, jednak takie warunki nie sprzyjały spokojnemu relaksowi. Deszcz cały czas lał a co jakiś czas niebo było rozrywany przez jasną błyskawicę. Stał on po środku traktu, gdzie z obu stron otaczał go gęsty, ciemny las. Karczm w okolicy żadnych, więc musiał sam coś wymyślić, sposób, dzięki któremu jego ubrania nie będą już doszczętnie mokre a on sam z pełnym brzuszkiem będzie mógł zregenerować siły. Tylko jak?? Jaki był jego plan?? A może nie miał planu i wolał działać żywiołowo? Zaraz się przekonamy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:45, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ame nie przypadał za paleniem fajek. W przeszłości zdarzało mu się popalać, ale w pewnym momencie życia uznał to za bezsensowne. A może po prostu tytoń był za drogi, a on lubi mieć pieniądze dla samego ich posiadania? Rekin mógł zyskać trochę kontaktu z ową rośliną za darmo, ale nie udało mu się zyskać żadnej konkretnej informacji. Powód, dla którego mężczyźni sami nie mogli odebrać paczki był tak samo enigmatyczny jak był przed zadaniem pytania. W zasadzie nie potrzebnie strzępił język. Jegomość zabrał swoje rzeczy i trzeba było przyznać - on był lepiej gotowy na podróż, którą powierzył Niebieskowłosemu. Pozostało mu tylko odczekać moment, żeby nie zostać posądzony o śledzenie tajemniczego duetu. W tym czasie zamierzał uregulować swoje rachunki, jednak kelner powiadomił go, że jego należność już została zapłacona. Albo miał początki choroby Alzheimera, albo ten czarny pokazał, że ma gest i postawił mu kolacje. Faktycznie nie miał więc nic do roboty i dziarskim krokiem ruszył ku przygodzie. Szybko przekroczył bramy Hanamury. Uczciwie mówiąc, Ame spodziewał się, że zajazd nie będzie aż tak daleko. Nie spodziewał się, że już w drodze napotka jakieś trudności. Takie jak na przykład głód i przemoczenie. Pogoda na wyspach nie wybaczała - szczególnie osobom, które ją zlekceważyły, chociaż w tym wypadku chłopak bardziej zlekceważył odległość, którą miał pokonać. Noc zastała go w dziczy. Wyzwania, które może tutaj napotkać na pewno mogą być cięższe do pokonania niż błoto na Hanamurskich ulicach. Przynajmniej nikt nie był na tyle głupi żeby szwendać się po lesie w takich godzinach i póki co nie groziło mu niebezpieczeństwo ze strony ludzi, a to oni przeważnie byli największym zagrożeniem. Ame to co innego - on składał się z wody. Deszcz nie przeszkadzał mu aż tak bardzo. Bardziej przeszkadzał mu głód. W okolicy nie było żadnej karczmy. Ogólna ciemność była tylko czasami przerywana przez błyskawice. Inna sprawa, że zwierzęta w większości przypadków również wolą schować się przed żywiołem. Szansa, że coś przemknie mu przez drogę jest niemal bliska zeru. Mimo wszystko wolał odpocząć chociaż trochę. Postanowił zboczyć w leśną gęstwinę przemieszczając się powoli dzięki wizji, którą oferowała mu natura w postaci wyładowań elektrycznych. Nie zamierzał zbaczać zbyt daleko od szlaku. Wypatrywał drapieżników, jaskiń, pozostałości jakiś szałasów - innymi słowy wszystkiego co może mu chociaż odrobinę umilić noc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:46, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Zdawać by się mogło, że mieszkańcy deszczowych wysp przyzwyczaili się do ciągłych ulew, jednak nie było to takie proste. Gęste, ciężkie krople uderzały w głowę, zagłuszając wszystkie inne dźwięki, dodatkowo wszystkie ubrania były mokre, co prowadziło do wyziębienia organizmu a to z kolei do choroby. To wszystko właśnie dotykało naszego herosa. niby miał on delikatną przewagę, będą istotą bardziej wodną niż mięsną, jednak dalej chłód zimnej, deszczowej wody powodował bardzo nieprzyjemny dyskomfort a po jakimś czasie drgawki. Głód powoli dopadał chłopaka, zwiększając jedynie nieprzyjemne uczucie. Jadł on kilka godzin temu, jednak taka pogoda wymaga więcej energii, dlatego też jego żołądek już się domagał. Zapewne wytrzymałby on, jednak czy trzeba zmuszać się do takiego cierpienia? Ame podjął swoją decyzję i postanowił zagłębić się trochę w las, gdzie deszcz padał w mniejszych ilościach. Jego głównym celem było znalezienie miejsca, gdzie sobie odpocznie. Nie było to proste zadanie, gdyż większość takich obiektów znajdowała się albo przy drogach, albo w głębi lasu, jednak w końcu natrafił na coś, co zapewniało w miarę przytulne warunki. Dostrzegł wielkie, przewrócone drzewo, którego korzenie otoczone ziemią tworzyły coś na kształt niewielkiej jaskini. Dodatkowo lekki spad na którym rosło, powodował, że cała woda spływała dalej w głąb lasu, pozostawiając kryjówkę w miarę suchą. Chłopak rozsiadł się w niej i rozpoczął swoją walkę o przetrwanie, zapewne miał jakiś plan, jak przeżyć ten deszcz i chłód, który coraz bardziej doskwierał. No i jeszcze ten głów... Bohater walczy zaciekle, starając się zrobić co tylko może, jednak w końcu i jego dopadło zmęczenie. Poczuł jak oczy powoli mu się zamykają, zaczyna ziewać i robi się coraz senniejszy, aż w końcu zasnął w sobie tylko znanym miejscu i czasie...
Opisz w jaki sposób starasz się przetrwać te nieciekawe warunki do momentu, w którym twoja postać zasnęła ze zmęczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:46, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Deszcz był stawał się upierdliwy. Jego ciało mogło znieść więcej niż jakiś byle jaki deszczyk, ale jego ubranie to co innego. Wszystko zaczynało go drażnić. Wiedział, że już czas aby zrobić sobie przerwę. Nie wierzył, że da rade upolować tutaj cokolwiek. W świetle błyskawic wydawało się niemożliwością, aby znaleźć cokolwiek jadalnego, co nie rusza się samo z siebie. Podróż okazała się na tyle męcząca, że jego organizm zaczął domagać się większej ilości jedzenia. Co dziwne - człowiek potrafi wytrzymać bez niego nawet miesiąc. Ame jako shinobi na pewno był przyzwyczajony do długotrwałego głodu, na spokojnie powinien wytrzymać nawet kilka dni niedostatku. Czasami nie ma się wyboru, po prostu z braku jedzenia trzeba zmusić się do cierpienia, bo co innego pozostało. Głupio tak polować na nieistniejące zwierzęta, moknąć bardziej i tracić niepotrzebnie więcej energii. Plusem wejścia do lasu było na pewno to, że o wiele mniej kropel spadało mu za kołnierz. Chciał po prostu przetrwać noc, a kto wie - być może nawet deszcz. Ostatecznie mógł pożywić się robactwem lub innym paskudztwem, które zamieszkuje leśną ściółkę. Dżdżownice powinny licznie pojawiać się w okolicznym błotku. W końcu często robiły za przynętę na ryby, a Rekin w pewnym sensie był rybą. Największym możliwym osiągnięciem byłoby zdobycie ognia, ale w panujących warunkach nie wydawało mu się to możliwe. Nie dysponował żadną rozsądną możliwością wzniecenia go, zaś z powodu deszczu wydawało się być niemożliwe żeby znaleźć jakikolwiek suchy kawałek drewna. No chyba, że piorun uderzy w jakąś roślinność - wtedy Ame skorzysta z okazji i zabierze ogień w pobliże miejsca, które wcześniej zauważył, próbując stworzyć ognisko otoczone kamieniami przed wejściem. Rozgościł się w kryjówce jaką dawało drzewo, a konkretnie jego korzenie. Dzięki terenowi na jakim rosło, mógł liczyć na w miarę suchą kryjówkę. Zdjął kurtkę i zawiesił ją przy wejściu za korzenie, w taki sposób aby izolowała go przed nieprzyjemnym chłodem z zewnątrz, tworząc coś w rodzaju kotary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:46, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Głód, który nawiedzał naszego bohatera nie był jakiś szczególnie ogromny, dało się go znieść, po prostu był bardzo irytujący. Przemęczone ciało, wyziębione przez mokre ubrania, potrzebowało więcej paliwa, o które się upominało. Oczywiście Ame mógł je wyciszyć, korzystając z doświadczenia zdobytego jako shinobi. Postanowił, że schowa się w swojej kryjówce i przeczeka do rana, licząc na to, że może jak wzejdzie słońce to przestanie lać. Mówią, że tylko głupcy marzą, jednak co mu pozostało? Rozłożył swoją kurtkę na ziemi, chcąc odizolował się od idącego z niej zimna, po czym usiadł i oparł się plecami, próbując zasnąć. Nim jeszcze odpłynął, dostrzegł pełzającą sobie po konarze, dużą, zieloną i soczystą larwę. Nie wiedział co to za gatunek, jednak wyglądała bardzo smakowicie. Czy zdecyduje się na jej pożarcie? W końcu jednak jego wzrok poleciał a chłopak odpłynął do krainy morfeusza śniąc, tylko o czym? Co takiego napadło naszego herosa? Smutne wizje przeszłości? A może bohaterska przyszłość?? Było tyle możliwości...
W końcu Ame ocknął się. Nie mógł ocenić, czy jest już ranek czy nie, gdyż niebo wyglądało tak samo, było pokryte przez ciemne chmury, z których ciągle padał deszcz. Zrobiło się jedynie trochę cieplej, co mogło zwiastować świecące gdzieś tam w oddali słońce. Po tym niezbyt wygodnym wypoczynku shinobi nabrał sił, więc mógł ruszyć w dalszą drogę . Pogoda dalej nie sprzyjała, jednak wiedział, że cel jest coraz bliżej, więc stawiał kolejne kroki, co jakiś czas tylko zgarniając spływającą po jego twarzy wodę. Niby nie była mu w stanie zagrozić, jednak przeszkadzała co mogło zacząć go delikatnie irytować.
W końcu, kiedy to deszcze powoli przestały padać, a znajdujące się za chmurami słońce zaczęło znikać za horyzontem, młodzieniec dostrzegł cel swojej podróży. Dwa duże trakty krzyżowały się ze sobą, a tuż obok nich znajdował się wysoki mur, oznaczający Koralowy zajazd, bezpieczną ostoję dla wszystkich, którzy mają kilka monet i chcą je wydać na posiłek bądź też nocleg. W środku czekało ciepło kominków i smacznych potraw, kiedy zbliżał się do głównego budynku, do jego uszu docierał coraz mocniejszy gwar. Widział światło palących się świec oraz zapach gotowanych potraw, wędzonych mięsiw, korzennych przypraw i specyficzną woń beczek z alkoholem. Wszystkie te narosły, kiedy otworzył drzwi i dostrzegł wypełnione ludźmi pomieszczenie. Co się dziwić, wszyscy chcieli przeczekać tę nieprzyjazną pogodę. Ame był już na miejscu, tylko co chciał robić dalej? Od czego zacząć?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:46, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ame definitywnie nie lubił głodować. Marznąć w sumie też nie. Chyba po prostu nikt nie lubił nie licząc jakiś pomylonych masochistów. Nie spodziewał się, że droga do tego zajazdu zajmie mu tyle czasu, tyle energii i zabije w nim tyle chęci i pozytywnego nastawienia do życia. Nie wiedział kompletnie od czego zacząć. Zajazd nie robił na nim dobrego wrażenia. Cała ta sprawa z tym zleceniem od samego początku wydawała mu się niewłaściwa. Wszystko wyglądało zbyt prosto. Chłopak nie chciał się w to mieszać, gdyż miał wrażenie, że nie mógł odmówić im bezpośrednio, ale teraz? Nic nie mogło go powstrzymać. Mógł spokojnie zamówić rybkę i wreszcie zatopić kły w czymś co zawiera jakiekolwiek kalorie. Zleceniodawcy nie byli nawet na tyle uprzejmi żeby ostrzec go, że knajpka jest dalej niż mogłoby się to wydawać. Nie czuł się im w jakikolwiek sposób dłużny. Postanowił wejść do środka i zrzucić z siebie chociaż trochę trudów podróży. Uderzyła go woń serwowanych posiłków, nie spodziewał się w tak oddalonym od świata miejscu tylu przypraw. Spodziewał się raczej podłej kuchni, która specjalizuje się w naturalnym dla takich miejsc daniu - wesołym miksie, które w skrócie polega na tym, że wrzucają do gara wszystko co mają i podpalają. Szybko zamówił to co jest jego ulubionym daniem i jednocześnie specjalnością regionu - wspomnianą rybkę. Spokojnie zaczął swój posiłek i obserwował ludzi, którzy przemykali gdzieś pomiędzy stolikami. Miał nadzieję, że uda mu się wypatrzeć cokolwiek co mogłoby mu pomóc w zlokalizowaniu osoby, której szukał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Ten zajazd nie należał do tych najbiedniejszych, gdzie stare jedzenie maskuje się tanim alkoholem i zapachem kadzideł. Tutaj królowały przyprawy i dębowe beczki wypełnione przeróżnymi alkoholami. Nasz bohater postanowił zająć jeden ze stolików, siadając mniej więcej na środku, dzięki czemu miał widok na całą sale. Po jednej jej stronie znajdował się duży, szeroki szynkwas, za nim wejście do kuchni a po prawej stronie schodki zapewne prowadzące do pokoi wyżej. Dalej, ponad połowa sali wypełniona była przeróżnymi stolikami, Część z nich skryta w prywatnych zakątkach, część poukładana obok siebie aby zmieścić większą grupę, jednakże większość miała do 6 krzeseł i stałą sobie w miarę samotnie. Po drugiej stronie scena, na które aktualnie rozgrzewał się jakiś grajek. Siedział na zydelku i stroił gitarę, a obok niego dziewczyna polerowała długi, drewniany flet. Widać było, że szykują się do występu, cześć krzeseł została przeniesiona pod scenę, jednakże tak, aby pozostawić trochę miejsca na parkiet do tańczenia.
Po chwili przy stoliku naszego bohatera pojawił się ktoś z obsługi, kto po miłym powitaniu przyjął jego zamówienie. Tak szybko jak się pojawił, tak szybko wrócił za ladę, przekazać pozostałym co takiego należy przygotować. W tym czasie Ame mógł przyjrzeć się znajdującym się na sali ludziom. Większość z nich to standardowi bywalcy takich miejsce. Handlarze i obsługa karawan, która przechodziła przez to ważne wydarzenie. Byli też chłopi z lokalnych wiosek, trochę rosłych typów z pod ciemnej gwiazdy, którzy postanowili trochę odpocząć sobie od rabowania. Jacyś shinobi, którzy byli w trakcie podróży na misję nie wiadomo gdzie. Był także siedzący w rogu mężczyzna odziany w płaszcz, który do połowy był przykryty przez panującą przy tamtym stoliku ciemność. Stadko kurtyzan, które wyszukiwały na kim by tu zarobić łatwe pieniądze. Zapewne znalazł by się także jakiś złodziejaszek jeżeli by się przyjrzeć. Czyli po prostu sama śmietanka i przekrój społeczeństwa. Jedyne czego tu nie było to dzieci. Oczywiście najciekawsi byli poukrywani w swoich prywatnych, bocznych alkowach, jednakże tam dostęp mają nieliczni. Po chwili do stolika podszedł ten sam pracownik, który chwilę temu przyjął zamówienie. Położył na stole zamówione przez bohatera danie i zapytał, czy trzeba czegoś jeszcze. Po chwili wrócił do pracy, namierzając stolik do posprzątania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Pamiętał tylko, że miał odebrać przesyłkę od czerwonowłosej kobiety. Jest to jednocześnie ważny szczegół, zdecydowanie trudny do przeoczenia, ale niestety również jedyny. Wszystkie początkowe obserwacje na temat budynku potwierdzały się - lokal był naprawdę porządny na tle tych, w których chłopak bywał w swoim życiu. Powoli studiował rozmieszczenie poszczególnych stolików, a także osoby które przy nich przesiadywały. Na scenie artyści najwyraźniej przygotowywali się do występu, jednak chłopak nie mógł dopatrzeć się w żadnym z nich kobiety, której poszukiwał, więc kompletnie stracił zainteresowanie tym obszarem rozległego pomieszczenia. Po chwili zostało mu dostarczone długo wyczekiwane danie - przynajmniej tak wydawało się Rekinowi, gdyż przez swoją lekkomyślność i lekceważenie złych kilometrów nie jadł przez prawie dwa dni. Krótki przegląd klienteli karczmy nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, gdyż nie udało mu się namierzyć swojego celu. Handlarze - nawet jeżeli coś wiedzą to na pewno nie podzielą się swoją mądrością - przynajmniej nie za darmo, a wydawania pieniędzy w cudzym, prawdopodobnie szemranym, interesie nie jest zbyt zgodne z zasadami wyznawanym przez Ame. Nie to, że miał coś do szemranych interesów. Słowo klucz to tutaj - "cudze". Na obecną chwilę wolał nie wchodzić w kontakty z podejrzanymi typkami, bo ostatnimi czasy nie kończyło się to zbyt dobrze. Traktował ich jako ostateczną ostateczność, chociaż pewne irracjonalne przeczucie podpowiadało mu, że i tak będzie musial wejść z nimi w komitywę za względu na swoje poszukiwania. Shinobi w trakcie misji na pewno nie rozglądają się za ludźmi, zbyt zajęci swoimi sprawami, więc chłopak również ich zdecydował się wykreślić, a przynajmniej nie nadawać im priorytetu przy zasięganiu języka. Uprzejmie podziękował w międzyczasie kelnerowi, prosząc jednocześnie o czarkę sakę. Została tylko jedna grupa, z którą według procesu myślowego niebieskowłosego warto rozmawiać - okoliczni chłopi. Znają każdy kąt karczmy i zauważają każdą nietutejszą twarz. Chłopak zamierzał podejść do rolników, dziarsko dzierżąc alkohol w dłoniach.
- Siemano panowie. - nie chciał brzmieć zbyt oficjalnie. Mówiąc to usiadł przy ich stoliku i położył naczynie z napojem wyskokowym na blacie. Poczekał cierpliwie na przełamanie pierwszych lodów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


W całym budynku panował gwar. Ludzie rozmawiali ze sobą, niektórzy śpiewali, inni krzyczeli, do tego dźwięki strojonych instrumentów. W tym wszystkim nasz bohater zajadał się przygotowaną przez kuchnię rybką. Z każdym kęsem planował gdzie należałoby się udać i zasięgnąć języka. Jedzonko było bardzo smaczne a przyjemne ciepełko jakie wywołało w organizmie dało niebieskowłosemu kopa do działania. Przyjrzał się wszystkim zgromadzonym grupom, po czym podjął decyzję do której z nich zamierza się udać. Wiele z nich było ciekawych, jednakże najbardziej zaciekawiła go pewna grupka skromnie odzianych mężczyzn i kobiet w słomianych kapeluszach, wyglądali młodo, zapewne wszyscy mieli około 20 lat. Siedzieli przy jednej ze ścian, przy długim stole, głośno rozmawiając i popijając alkohol z dużych, drewnianych kufli. Było ich może 10, jednakże miejsca zajmowali jak za dwa razy tyle. Śmiali się, spoglądając na szykujących się bardów, zapewne niedługo chcieliby ruszyć na parkiet, kiedy tylko muzyka się zacznie.
Gdy młodzieniec stanął przy stole, z początku został zignorowany, dopiero po chwili zauważył go jeden z wyższych ludzi przy stole, siedzący najbliżej miejsca gdzie stał. Widząc alkohol w dłoniach chłopaka uśmiechnął się i delikatnie odsunął, robiąc mu miejsce do siedzenia między sobą, a długowłosą blondynką, na której ramieniu znajdował się ogromny warkocz.
- Witamy! Witamy! Widzę, że chcesz się z nami napić. Siadaj więc! - głośno powiedział do niego, podnosząc leżący na stole kapelusz w celu zrobienia miejsca na czarkę.
- Jestem Tororo Shiba, a ty przybyszu? Co cię sprowadza do naszego wesołego stolika? - wszyscy na chwilę zamilkli, chcąc dowiedzieć się o co takiego chodzi, że ktoś nowy do nich zasiada, po czym wybuchli wiwatem, zachwalając stolik oraz znajdujące się przy nim towarzystwo.
- Nim nam odpowiesz, napij się naszego specjału. - odezwał się trochę grubszy, szpakowaty chłopak siedzący po drugiej stronie stołu, podając mu dużą czarkę wypełnioną delikatnie zabielonym, mętnym płynem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Czy proces myślowy, przez który wcześniej przeszedł Ame był słuszny? Tego nie wie pewnie nikt. Skoro sprawa wydaję się być podejrzana to równie dobrze od razu mógł zasięgnąć języka u tej bardziej podejrzanej części klienteli. Mimo wszystko klamka już zapadła. Gdy tylko skończył jeść ten tak bardzo potrzebny mu posiłek, dzierżąc w dłoniach butelkę trunku podszedł do stolika, przy którym siedzieli miejscowi. Poznał ich po zabawnych, słomianych kapeluszach. Hozuki zastanawiał się w duchu jakby wyglądał w takim. Pewnie świetnie, jak we wszystkim. Na pierwszy rzut oka wyglądali jakby byli w jego wieku, więc jakoś powinni być w stanie znaleźć wspólny język. Nie jest chyba możliwe, żeby różnice środowiskowe aż tak wszystko utrudniały. Prawdopodobnie czekali aż grajkowie będą gotowi do rozruszania tej budy. Niewątpliwie miał mało czasu na wybadanie gruntu i uzyskanie potrzebnych mu informacji. Gdy zbliżał się do ich stolika, grupka nie pokazała żadnego zainteresowania jego osobą. Miał tylko nadzieje, że nie ignorują go celowo. Zawsze istniała możliwość, że oni rozmawiają tylko z tutejszymi. Na szczęście nie stał tak długo. Wątpliwości rozwiały się, gdy jeden z nich, ten który stał najbliżej, w końcu zauważył obecność niebieskowłosego. Nie był pewny czy uśmiechy, którymi został powitany wzięły się z samej sympatii dla nowej osoby czy raczej sympatii do tego co owa osoba niosła w dłoniach. Miejscowi rozsunęli się, robiąc chłopakowi miejsce przy stoliku. Ame bez zawahania skorzystał z zaproszenia i rozsiadł się wygodnie, stawiając butelkę na stoliku przed sobą, tam gdzie wcześniej leżał kapelusz Tororo.
- Ame Hozuki! Miło poznać! Częstujcie się! - zachęcał nową kompanie. Starał się usiąść na tyle wygodnie jak tylko to możliwe. W tym czasie kolejna osoba podsunęła mu trunek, którym raczyła się wesoła gromadka. Rekinowi nietaktem wydawało się odmówienie, więc bez zastanowienia wziął czarkę w dłonie i pociągnął delikatnego łyka płynu, próbując wyczuć czy nie jest to coś czego jednak wolałby nie próbować.
- Jestem w podróży, wstąpiłem żeby trochę się zrelaksować. - opowiedział krótko, licząc że nie będą drążyli tematu.
- Swoją drogą, na trakcie spotkałem człowieka, który powiedział mi o tej gospodzie. Widział, że zmierzam w tym kierunku i z tego powodu poprosił mnie o przekazanie przesyłki do czerwonowłosej kobiety, którą tu podobno można znaleźć. Nie widzieliście może tu takiej? - próbował niewinnie zacząć temat, ukrywając swoje prawdziwie cele za półprawdami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Z początku niepewni tubylcy powoli przekonywali się do swojego nowego towarzysza, uśmiechając się do niego i oczekując aż ten zamoczy usta w przygotowanym przez nich specjale. Kiedy Ame przybliżył czarkę do ust, poczuł delikatnie ostry, ale też przyjemny zapach. Był on bardzo zachęcający do spożycia, dlatego też upił on łyka. Poczuł wtedy lekką słodycz i troszkę pikanterii, poza tym była tam niewinna nutka alkoholu. Zachęcony tą przyjemnością skusił się na dopicie całości i to go zdradziło. Chwilę po przechyleniu czarki, kiedy to wszystko przepłynęło przez gardło, poczuł najpierw uderzenie gorąca. Zdawało się, że znajdująca się w nim woda zaczyna się gotować. Chwilę później przyszło uderzenie alkoholowe, ostry, wręcz wykręcający twarz smak wrócił do góry, powodując delikatne odrętwienie języka. Wszyscy zgromadzeni przy stole tylko wyczekiwali momentu aż na twarzy shinobiego zaczną pojawiać się grymasy, aby wybuchnąć śmiechem. Tylko Tororo poklepał go po ramieniu i postawił przed nim dużą szklankę słodkiego mleka.
- Wypij to, powinno ci pomóc. Wybacz Hasori'emu, taki zwyczaj panuje przy naszym stoliku, że witamy gości naszym specyfikiem. - mówił samemu delikatnie chichocząc pod nosem. Dał chwilę Ame aby doszedł do siebie, po czym postanowił odpowiedzieć na jego pytanie.
- Zrelaksować się? W takim razie polecam alkohol, a potem nasze urocze towarzyszki i na parkiet! - wskazał dłonią na siedzące przy stoliku piękne panny, te w tym momencie delikatnie się zarumieniły. - Jeżeli szukasz jakiejś konkretnej kobiety, to najlepiej zapytaj za szynkwasem. Wiadomo, że tam wszystko wiedzą. - wtrącił się chłopaczek, który jeszcze chwilę temu częstował go alkoholem, Być może chciał delikatnie zrekompensować mu nieprzyjemności wywołane przez napój.
W tym momencie w całej sali zabrzmiała skoczna muzyka. Był to znak, na który czekało wiele przeróżnych osób. Z pomiędzy stolików kolejne pary wychodziły, wchodząc na znajdujący się przed sceną parkiet. Zapewne nasz Ame próbowałby się w tym momencie ulotnić i popytać dalej, jednakże ktoś mu stanął na drodze. Kiedy podniósł wzrok, dostrzegł uroczą dziewczynę, z którą jeszcze chwilę temu siedział przy stole. Była ubrana w uroczą sukienkę do kolan a w jej włosach był świeżutki wianuszek. Skłoniła się i wyciągnęła w jego kierunku rękę. Zapewne chciała udać się wraz z nim na parkiet i trochę poszaleć. Tylko czy ma on na to czas? Czy może jest na tyle nieczuły, żeby złapać serduszko naszej odważnej niewiasty??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:47, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Chłopak co prawda przewidywał, że może to być jakaś pułapka. Ostry zapach nie zwrócił jego uwagi. Większość alkoholi nie ma zbyt pięknego zapachu, który ostrzega organizm przed szkodliwym działaniem. Spodziewał się, że trunek dostarczony przez miejscowych nie będzie należał do najwykwintniejszych rzeczy jakich dane mu będzie w życiu spróbować. Woń z początku wydawała mu się przyjemna, co sprawiło, że nie miał większego oporu aby pociągnąć solidniejszego łyka. Wieśniacy wycięli mu niezły numer. Po fakcie prawdopodobnie będzie się z tego śmiał, ale gdy moc alkoholu wykręciła mu uśmiech o 180 stopni, miał ochotę roznieść ich na strzępy. Gdy Tororo poklepał go po plecach, też chciał się zaśmiać, gdyby nie zdrętwiały język, który skutecznie mu to uniemożliwił. Mężczyzna podał mu jakiś neutralizator. Ame z chęcią przyjął specyfik, licząc w duchu, że śmieszkowanie się skończyło i to na prawdę jest odtrutka.
- Szynkwas powiadacie? - zadumał się. Miał nadzieje, że ten znowu nie podpuszcza go do zrobienia czegoś głupiego. Sam już nie wiedział czego się można po nich spodziewać. Chwile później w całym pomieszczeniu było już słychać muzykę. Widocznie grajkowie skończyli przygotowania. Jedna z dziewcząt była nawet na tyle odważna żeby zaproponować mu taniec.
- Chciałbym najpierw zająć się sprawą tej paczki. Lubie dotrzymywać swoich zobowiązań. - odpowiedział Rekin, delikatnie całując przy tym jej dłoń.
- Wrócę jak tylko uporam się z problemem. - Tego akurat nie był pewny. Nie wiadomo co się wydarzy. Z tego co pamiętał, miał cztery dni na wykonanie zadania, z czego dwa dni zajęła mu podróż. Musiał załatwić to dzisiaj, teraz a najlepiej już. Nie mógł pozwolić sobie na przyjemności. Oddalił się w kierunku baru, aby zapytać karczmarza bezpośrednio o tajemniczą czerwonowłosą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayuke
PostWysłany: Wto 14:48, 13 Wrz 2022 
Konohagakure no Sato

Dołączył: 26 Mar 2021
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Nie wiadomo kiedy cały parkiet zapełnił się tańczącymi ludźmi. Skoczna muzyka rozbrzmiewała po całej sali, motywując kolejne osoby, które wstawały z krzeseł i brały swoich partnerów czy też partnerki na parkiet. Co jakiś czas dało się też słyszeć brzdęk monet wrzucanych do stojącego przed muzykami kapelusza, w końcu oni też chętnie zjedzą i napiją się po zapewnieniu rozrywki w budynku. Nawet nasz niebieskowłosy bohater miał okazję pojawić się na parkiecie za sprawą uroczej dziewczyny, jednakże postanowił zrobić to później. Odmówił jej, szarmancko całując ją w dłoń. Ta z delikatnym niezadowoleniem wróciła do stolika. Oczywiście nie zasiedziała tam zbyt długo, gdyż już po chwili jakiś ogier ją wypatrzył i porwał w tany, całkowicie wybijając jej z głowy przystojnego shinobiego.
W tym czasie nasz bohater podszedł do baru, gdzie aktualnie obsługiwał starszy mężczyzna w eleganckim ubraniu. Skończył tworzyć jakiś kolorowy napój dla siedzącej w rogu szynkwasu parki, po czym z uśmiechem podszedł do shinobiego. Oparł się o blat, trzymając w dłoni szklany kufel. W drugiej ręce trzymał szmatkę, którą jak to miał w zwyczaju, przecierał naczynie.
- Co podać? Coś do jedzenia, napój, a może coś mocniejszego? - wskazał ręką na znajdujące się za nim zbiory przeróżnych szklanych karafek oraz beczek, widać było, że kolekcja zgromadzona przez właściciela wyła ogromna i sięgała nawet najdalszych zakątków świata, jak aloesowa nalewka z Sabishi, czy też Sogeńskie czerwone wino.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ame
PostWysłany: Wto 14:48, 13 Wrz 2022 


Dołączył: 13 Wrz 2022
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Parkiet zapełnił się ludźmi kilka chwil po tym jak artyści zaczęli grać. Chyba. Ame był zmęczony i nie w głowie były mu tańce. Zwłaszcza, że miał tutaj okazję do zarobienia i zebraniu kilku informacji. Nie miał czasu na takie głupoty, więc nawet nie zamierzał wrzucić drobniaka grajkom. Ze względu na niewielkie zasoby czasu musiał odmówić niewątpliwie uroczej dziewczynie. Ważne też było zmęczenie. Musiał pamiętać, że wedle jego obliczeń musiał sprawę paczki załatwić jeszcze tego wieczoru, aby zdążyć na spotkanie z tajemniczym Hozukim. Miał nadzieje, że nie sprawił jej zbyt dużej przykrości. W końcu gdy facetowi ktoś odmawia tańca jest to absolutnie normalne. W odwrotnym przypadku bywa gorzej, ale mleko się już rozlało, a w życiu trzeba mieć priorytety. Z tego co Niebieskowłosy zdążył zauważyć ktoś inny zdążył skorzystać z okazji, więc pewnie o wszystkim zapomni i obędzie się bez kilku lat terapii dla niej. Hozuki zdecydował się w tym czasie udać w kierunku baru. Za ladą pracował starszy mężczyzna, co nie przeszkadzało mu być lepiej odzianym niż niejeden młodzian. Wyglądało na to, że tworzy coś w rodzaju wymyślnego drinka, o ile w tamtych czasach były już wymyślne drinki. Jak typowy barman, z jednej strony zapytał chłopaka czego potrzebuje, ale nie marnując czasu wycierał już kufel.
- Mam wrażenie, że mi już na dzisiaj chyba wystarczy. - skrzywił się na samo wspomnienie napoju, którym poczęstowali go tubylcy.
- Chciałbym znaleźć rudowłosą kobietę, która czeka na paczkę gdzieś w tej karczmie. - postawił kawę na ławę i nie bawił się w żadne podchody. Wiedział, że ma mało detali, ale ... no przecież tylko tyle się dowiedział od zleceniodawcy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 2
Idź do strony 1, 2  Następny
Forum Rinnengan PBF/RPG Strona Główna  ~  Otogakure no Sato

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach